1%
Logo akcji 1%

Droga użytkowniczko, drogi użytkowniku!

Fundacja Nowoczesna Polska to organizacja pożytku publicznego działająca na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury. Wesprzyj nasze działania, przeznaczając na nie 1% swojego podatku. Możesz to zrobić, wpisując w zeznaniu podatkowym numer KRS 0000070056.

Dowiedz się więcej

x
Prawo kultury

Jak traktować zjawisko rozprzestrzeniania się dowcipów? Pół biedy, jeżeli są to utwory bardzo stare i istnieją dowody co do ich wiekowości. Co jednak z pozostałymi anegdotami? Czy możliwość ich rozpowszechniania wynika z samego gatunku, jakim jest dowcip, czy też miliony ludzi z różnych krajów codziennie łamią prawa autorskie (najczęściej nieznanych) twórców? Oczywiście spod tego pytania wyłączam twórczość kabaretową.

Utworem jest każdy przedmiot ludzkiej twórczości, a może nim być także dowcip. Utwory dowcipne są chronione tak samo jak utwory smutne. Z formalnego punktu widzenia rozpowszechnianie cudzego dowcipu wymaga zatem uzyskania zgody uprawnionego, o ile nie mieści się w granicach dozwolonego użytku. Dowcipy opowiadamy jednak zazwyczaj w kręgu rodziny lub znajomych, co będzie się mieściło w granicach dozwolonego użytku osobistego. Problem mają natomiast osoby, które chciałyby opowiedzieć cudzy dowcip publicznie lub umieścić go w Internecie. Profesor opowiadający dowcip na wykładzie może ewentualnie powołać się na dozwolony użytek edukacyjny (art. 27 pr. aut.) lub dozwolony cytat (art. 29 pr. aut.), ale nie zawsze będą spełnione wszystkie przesłanki określone w tych przepisach. Podobnie jak w przypadku opowiadania dowcipów na innych publicznych wystąpieniach.

Z pytania nie należy wyłączać twórczości kabaretowej, gdyż legalność korzystania z cudzych dowcipów przez artystów kabaretowych jest jak najbardziej istotną kwestią. Taka działalność nie zawsze będzie dozwolonym użytkiem („prawa gatunku twórczości”, o których mowa w art. 29 pr. aut. obejmują parodiowanie cudzych utworów, ale nie opowiadanie cudzych dowcipów). A przedstawienie cudzego dowcipu jako własnego może wypełniać znamiona przestępstwa z art. 115 ust. 1 pr. aut. określanego potocznie jako plagiat (ściganego z urzędu).

Oczywiście wiele dowcipów ma nieustalone autorstwo i w razie sporu powodowi mogłoby być trudno udowodnić, że istotnie jest autorem. Z podobnego powodu nie zawsze będziemy mieli do czynienia z przestępstwem.

A naprawdę dowcipnie będzie wtedy, gdy Polska wdroży dyrektywę o utworach osieroconych, gdyż skorzystanie cudzego dowcipu nieustalonego autorstwa będzie najprawdopodobniej podlegało opisanej tam procedurze.