1%
Logo akcji 1%

Droga użytkowniczko, drogi użytkowniku!

Fundacja Nowoczesna Polska to organizacja pożytku publicznego działająca na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury. Wesprzyj nasze działania, przeznaczając na nie 1% swojego podatku. Możesz to zrobić, wpisując w zeznaniu podatkowym numer KRS 0000070056.

Dowiedz się więcej

x
Prawo kultury

W małym stowarzyszeniu powstał pomysł nieodpłatnego udostępniania prywatnych księgozbiorów członkom lokalnej społeczności. Od strony technicznej byłby to elektroniczny katalog dostępnych pozycji „kojarzący” właścicieli książek z osobami zainteresowanymi ich wypożyczeniem. Czy takie działanie mieściłoby się w dozwolonym użytku publicznym? W projekt zaangażowana byłaby biblioteka publiczna, jednakże zbiory prywatne byłyby nadal własnością poszczególnych osób.

W pytaniu nie jest do końca jasna rola, jaką miałaby odgrywać biblioteka publiczna. Zakładając, że biblioteka miałaby udostępniać zbiory prywatne (tj. czytelnik odbierałby zamówiony egzemplarz właśnie tam) powstaje pytanie, czy biblioteka jest uprawniona do rozpowszechniania książek, które nie pochodzą z jej zasobów.

Art. 28 pkt 1 ustawy o prawie autorskim stanowi wyłącznie, że biblioteki mogą udostępniać nieodpłatnie, w zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów rozpowszechnionych – czyli takich, które za zezwoleniem twórcy zostały w jakikolwiek sposób udostępnione publicznie. Natomiast w myśl ustawy o bibliotekach do zadań tych instytucji należy m.in. gromadzenie opracowywanie, przechowywanie i ochrona materiałów bibliotecznych (art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy o bibliotekach). Niemniej jednak w definicji materiału bibliotecznego (art. 5 ustawy o bibliotekach) nie wskazano, by materiał taki miał być własnością (w sensie nośnika) biblioteki. Według ustawy takim materiałem są w szczególności dokumenty zawierające utrwalony wyraz myśli ludzkiej, przeznaczone do rozpowszechniania, niezależnie od nośnika fizycznego i sposobu zapisu treści (…).

Powyższe szerokie ujęcie materiału bibliotecznego nie eliminuje jednak innego problemu – rozporządzania przedmiotem fizycznym, który nie stanowi własności biblioteki. W takim przypadku biblioteka stawałaby się posiadaczem, przy czym, by to posiadanie nie było bezprawne musiałby łączyć bibliotekę z właścicielem książki jakiś stosunek prawny. Być może należałoby uznać, że strony zawarły ustną umowę użyczenia, lub inną, np. najmu, przechowania. Trzeba pamiętać, że wtedy zniszczenie egzemplarza rodziłoby odpowiedzialność biblioteki wobec właściciela egzemplarza książki.

Co innego, jeżeli za udostępnionego uznawać właściciela zbioru prywatnego. Trudno tutaj dopatrywać się dozwolonego użytku prywatnego, gdyż w jego ramach można udostępniać egzemplarze utworów osobom pozostającym w związku osobistym (art. 23 pr. aut.). W omawianym przypadku system komputerowy byłby wszakże ukierunkowany właśnie na „kojarzenie” nieznajomych sobie osób.

Jest także mało prawdopodobne, by zbiór prywatnej osoby można było uznać za bibliotekę. Ustawodawca nie zdefiniował tego pojęcia. Wobec tego przyjmuje się, że zasadniczo wystarczające jest spełnienie kryteriów wskazanych w przywołanym wyżej art. 4 ustawy o bibliotekach wyszczególniającym jej zadania. Organizatorem biblioteki może być także osoba fizyczna. Niemniej jednak ustawa wymaga również by biblioteka działała na podstawie statutu. Dopiero do tak ukonstytuowanej biblioteki można by stosować art. 28 pr. aut. Trudno jednak wymagać od właścicieli domowych biblioteczek nadawania im statutów.

Wreszcie przy stosowaniu instytucji dozwolonego użytku należy mieć na uwadze treść art. 35 pr. aut., który stanowi, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy. Dlatego rozstrzygając przedstawioną w pytaniu kwestię należy także postawić sobie pytanie, czy objęcie rozpowszechnianiem tak szerokiego zbioru nie narusza interesu twórcy, który w ten sposób traci potencjalnych nabywców egzemplarzy książki.