
Kotlet z Pegaza. Nagrody Ministra Kultury dla kampanii przemysłu.

Dzisiejsze wręczenie nagród Ministra Kultury w dość wyrazisty sposób pokazało, że polityka państwa w sferze praw autorskich raczej nieprędko się zmieni. Nagrodami w kategorii „Kultura w sieci” za rok 2012 nagrodzeni zostali Hirek Wrona za kampanię Bądź świadomy oraz Kinga Jakubowska za kampanię Legalna Kultura.
Rok 2012 to rok protestów przeciwko ACTA – bezprecedensowe wystąpienie obywateli w obronie swoich praw w sferze kultury. Jednak już 8 miesięcy później na uroczystej gali (zorganizowanej, jak mniemam, za pieniądze podatników i transmitowanej na żywo w publicznej telewizji ) nagrodzone zostały osoby, których misją jest przekonanie obywateli, iż powinni rezygnować ze swojego prawa do uczestnictwa w kulturze w imię zysków przemysłów kultury.
Warto zauważyć, że i Kinga Jakubowska, i Hirek Wrona, pracują także za nasze pieniądze. Kampania „Legalna Kultura” otrzymała dotację od Ministra Kultury i korzysta z czasu antenowego publicznej telewizji. Kampania „Bądź świadomy” za partnera ma Narodowe Centrum Kultury, instytucję zależną Ministra Kultury, a Hirek Wrona pracuje w publicznym radio. Minister Kultury jest patronem obydwu akcji.
Można by się spodziewać, że kampanie realizowane ze wsparciem publicznych instytucji i za publiczne pieniądze będą pracować na rzecz publicznego dobra. Trudno jednak uznać, że tak jest. Obydwie koncentrują się raczej na piętnowaniu „ściągania z sieci” w imię zysków przemysłu. I bardzo aktywnie wspierają istniejący porządek rzeczy.
Niewątpliwie, minister chciał nam coś w ten sposób powiedzieć. Nie wiem, jednak czy faktycznie wie, co nam powiedział. Nagradzając kampanie, które twardo zwracają się przeciwko uczestnikom życia kulturalnego, Minister Kultury pokazał, że lekcji jaką było ACTA po prostu nie odrobił. I wprost powiedział obywatelom, że ich zdanie go nie interesuje.
Prawo autorskie to dzisiaj regulacja niesprawiedliwa, sprzeczna z interesem społeczeństwa i interesem samej kultury. Trzeba będzie wiele wysiłku, by to zmienić. W ramach obecnego systemu „legalna kultura” jest po prostu niemożliwa. „Legalna kultura” to co najwyżej kultura biernego odbioru, a nie żywa kultura aktywnego uczestnictwa i dialogu. „Legalna kultura” to nie kultura, tylko przemysł kultury.
Protesty przeciwko ACTA pokazały, że obywatele nie zgadzają się na taki model życia kulturalnego. Obywatele oczekują od państwa, że zajmie się ochroną i rozszerzaniem praw uczestników życia kulturalnego. Minister Kultury nie skorzystał z okazji, by stać się bezstronnym sędzią, i zaangażował się propagandowo po drugiej stronie. Szkoda.
Ładny komentarz. Nawet jeżeli nie było realne oczekiwanie czegokolwiek innego od ministra, dzięki za żywe spojrzenie i kupuję cytat: „W ramach obecnego systemu „legalna kultura” jest po prostu niemożliwa. Kultura legalna to kultura biernego odbioru, a nie żywa kultura aktywnego uczestnictwa i dialogu. Kultura legalna to nie kultura, tylko przemysł kultury.”
Leszek, skoro ci sie tak podoba, to popracowalem nad nim zeby lepiej sie czytal literacko :-)
To ja bardzo proszę wersję medialną :-)
Dla rządu Legalna Kultura jest najwyraźniej częścią ich oficjalnego programu „zwalczania piractwa”.