Wspólne opłaty za muzykę
Skomplikowany system płatności za publiczne odtwarzanie muzyki ma ulec uproszczeniu. Nadal jednak pozostanie nieprzejrzysta zasada kiedy w ogóle należy wnosić opłatę za puszczanie muzyki w lokalu.
Przedsiębiorcy puszczający muzykę w publicznie dostępnych lokalach muszą dziś liczyć się z możliwością, że po opłatę może zgłosić się do nich kilka różnych organizacji zajmujących się zarządzaniem prawami autorskimi i pokrewnymi (np. ZAiKS, Związek Artystów Scen Polskich, Związek Artystów Wykonawców STOART). Obecne prawo autorskie wymaga jednak aby tabele wynagrodzeń tych organizacji dotyczące odtwarzania były zatwierdzane wspólnie w ramach jednego postępowania. W prasie pojawiły się informacje, że doszło do takiego porozumienia i dzięki temu użytkownicy nie będą już musieli podpisywać osobnych umów ze wszystkimi organizacjami. Ma zostać wyznaczona jedna instytucja, która podzieli pobraną kwotę pomiędzy wszystkich uprawnionych.
Według prasowych doniesień (Dziennik Gazeta Prawa z 24 czerwca br.) wysokość opłat ma być zróżnicowana ze względu na wielkości miejscowości oraz różne kryteria dotyczące konkretnego przedsiębiorstwa (stawka dla hoteli ma być na przykład zależna od ich standardu). Przykładowo sklepy w miejscowościach do 10 tys. mieszkańców będą płacić 128 zł miesięcznie, te z największych ośrodków 250 zł. – Dyskusyjnym aspektem całej sprawy jest to, gdzie właściwie leży granica decydująca o tym, kiedy opłacanie tych stawek jest w ogóle wymagane – zauważa jednak dr Krzysztof Siewicz z Centrum Otwartej Nauki ICM UW, współpracujący z Fundacją Nowoczesna Polska. – Polskie prawo autorskie pozwala odbierać utwory nadawane w radio i telewizji, nawet gdy odbiorniki umieszczone są w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych. Przy czym to użytkownik musi udowodnić brak korzyści majątkowej, co może być trudne jeżeli zawczasu nie zadba o zgromadzenie stosownych dowodów – podkreśla dr Siewicz. Zwraca też uwagę na interpretację jakiej dokonał w sprawie muzyki odtwarzanej w gabinecie dentystycznym unijny Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z 12 marca 2012 r. (C‑135/10): – Trybunał uznał, że muzyka w salonie dentystycznym nie podlega opłatom, gdyż jej udostępnianie w ten sposób nie wkracza w monopol autorski. Istotne było zwłaszcza to, że klienci salonu nie mają żadnego wpływu na wybór muzyki – wyjaśnia.
128 zł miesięcznie w sklepie w małej miejscowości wydaje mi się być ceną – lekko mówiąc – zaporową. Trzeba edukować małych przedsiębiorcach o muzyce na otwartych licencjach.
przecież to jeszcze jeden podatek dla sklepikarzy i przedsiebiorców, z którego utrzymują się urzędasy z zaiksu, a prawdziwi odtwórcy nie mają praktycznie nic.
aaaaaaaa, ratunku, ktos uzywa mojej ksywki, chyba ze to moje drugie ja (albo trzecie wliczjac w to lustrzane odbicie ;)
mozna jakos podpiac ksywke do adresu e-mail?