Kto ma prawa do utworów naukowych?
Czy wydawnictwa naukowe od lat naruszają prawa autorskie? Takie pytanie pojawiło się jako dość niespodziewany efekt uboczny dyskusji wywołanej przez informację o przejęciu popularnego serwisu otwartych publikacji naukowych SSRN przez wydawnictwo Elsevier.
Dlaczego miałoby dochodzić do naruszenia prawa? Otóż wielu wydawców stosuje praktykę nabywania od autorów publikacji autorskich praw majątkowych. Ale nikt nie może przenieść praw, których nie posiada. I właśnie to poddano ostatnio w wątpliwość: czy autorzy mają prawa do swoich artykułów naukowych i czy wobec tego mogą skutecznie podpisać umowy z wydawcami dotyczące rozpowszechniania tych artykułów. Niektórzy twierdzą, że prawa do tych artykułów przysługują zatrudniającym naukowców instytucjom i to z nimi wydawcy powinni byli zawierać stosowne umowy. Serwis IPKitten publikuje ciekawy wpis na temat tego, jak kwestię tę reguluje prawo amerykańskie.
Poniżej spróbujemy pokrótce wyjaśnić to samo na gruncie prawa polskiego. Punktem wyjścia jest zasada, zgodnie z którą prawa autorskie powstają na rzecz twórcy. Ale zasada ta została zmodyfikowana przez art. 12 polskiego prawa autorskiego w tym sensie, że przewiduje on ułatwione, niemal automatyczne nabycie tych praw przez pracodawcę w sytuacji, w której utwór został przygotowany przez pracownika w wykonaniu jego obowiązków pracowniczych. Natomiast w odniesieniu do utworów naukowych polskie prawo autorskie przewiduje wyjątek od wyjątku – zgodnie z art. 14 prawa autorskiego jeżeli taki utwór został przygotowany w ramach obowiązków pracowniczych przez pracownika instytucji naukowej, to twórca zachowuje swoje prawo, a instytucji przysługuje jedynie pierwszeństwo publikacji. Pierwszeństwo nie oznacza, że instytucji przysługują prawa wyłączne, a jedynie to, że chcąc wydać swój utwór pracownik powinien najpierw zgłosić się z taką propozycją do pracodawcy. Na marginesie, co do dokładnego skutku tego pierwszeństwa i jego niezachowania nie ma chyba między prawnikami zgody, ale dyskusja jest tu w dużej mierze akademicka z uwagi na fakt, że wiele uczelni wprost lub pośrednio rezygnuje z tego przywileju.
Zgodnie z prawem polskim zawieranie przez wydawców umów z autorami to prawidłowe rozwiązanie, choć oczywiście autor powinien uwzględnić pierwszeństwo pracodawcy zanim taką umowę zawrze.