1%
Logo akcji 1%

Fundacja Nowoczesna Polska to organizacja pożytku publicznego działająca na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury. Wesprzyj nasze działania, przeznaczając na nie 1% swojego podatku. Możesz to zrobić, wpisując w zeznaniu podatkowym numer KRS 0000070056.

Dowiedz się więcej

x
Organizator
Fundacja Nowoczesna Polska
Avatar

W sprawie uwłaszczenia naukowców

26 sierpnia 2013 14:29
Przemek Uniejewski

18 lipca 2013 roku na stronach BIP Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego opublikowany został projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oraz o zmianie niektórych innych ustaw z dnia 16 lipca 2013 roku wraz z uzasadnieniem i zakładanym skutkami planowanej nowelizacji. Dokumenty te były zapowiadane wcześniej w wystąpieniach medialnych Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego – Barbary Kudryckiej.

W opracowanym przez MNiSW projekcie przewidzianych zostało szereg zmian obejmujących względnie szeroki zakres regulacyjny. Na wstępie uzasadnienia do projektu ustawy wskazuje się, że celami proponowanych zmian są:

  1. ułatwienie dostępu do studiów wyższych osobom dojrzałym w ramach uczenia się przez całe życie,
  2. zapewnienie lepszej jakości kształcenia przy uwzględnieniu autonomii programowej uczelni,
  3. dostosowanie funkcjonowania uczelni do skutków niżu demograficznego,
  4. doprecyzowanie niektórych rozwiązań w oparciu o doświadczenia z wdrażania nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym.

Szczytna idea i niewątpliwie potrzebne zmiany w powyższym zakresie skrywają jednak również i inne nowości, które w całym uzasadnieniu zdają się spadać na dalszy plan i mimo swego znaczenia są nieco „ukryte” w całym projekcie. Mowa tu o „uwłaszczeniu naukowców”, które zrealizowane ma zostać przez dodanie do ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o instytutach badawczych (Dz. U. Nr 96, poz. 618 oraz z 2011 r. Nr 112, poz. 654 i Nr 185, poz. 1092) między innymi art. 43a.

Działania zmierzające do zwiększenia innowacyjności polskiej nauki oraz upowszechnienia komercyjnego wykorzystania wynalazków, wzorów użytkowych i innych rozwiązań technicznych opracowywanych w publicznych jednostkach badawczych bezsprzecznie zasługują na aprobatę i poparcie. Wątpliwości wzbudza jednak nieco tajemniczy sposób, w jaki dokonuje tego MNiSW. Tak doniosłe zmiany w zakresie prawa autorskiego i patentowego oraz faktyczne uprzywilejowanie twórczości naukowej i technicznej powinny być bardziej wyeksponowane i poddane szerokiej debacie publicznej, podczas gdy omawiany projekt traktuje te kwestie w sposób marginalny i mało znaczący.

Kolejną kwestią, na co słusznie zwrócił uwagę Piotr VaGla Waglowski jest przyświecająca MNiSW idea sprowadzająca się do, bądź co bądź podwójnego wynagradzania naukowców. Takie rozwiązanie sprawia, że powracają pytania dotyczące „własności publicznej” i sposobów finansowania polskiej nauki. Wydaje się bowiem, że uwłaszczenie naukowców, którzy za publiczne pieniądze wykonują pracę polegającą m.in. na opracowywaniu nowatorskich rozwiązań technicznych nie jest najlepszym sposobem na stymulowanie współpracy miedzy instytutami naukowymi oraz przedsiębiorcami i zwiększanie innowacyjności polskiej myśli technicznej.

Zasadą prawa autorskiego wyrażoną w art. 12 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest nabycie z chwilą przyjęcia przez pracodawcę utworu autorskich praw majątkowych do niego w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron. Regulacja ta dotyczy również instytutów naukowych oraz uniwersytetów. Przepis ten przewiduje jednak, że w przypadku nieprzystąpienia przez pracodawcę do rozpowszechniania utworu w terminie dwóch lat od jego przekazania twórca – naukowiec może „wyznaczyć pracodawcy na piśmie odpowiedni termin na rozpowszechnienie utworu z tym skutkiem, że po jego bezskutecznym upływie prawa uzyskane przez pracodawcę wraz z własnością przedmiotu, na którym utwór utrwalono, powracają do twórcy, chyba że umowa stanowi inaczej”. W związku z tym na gruncie prawa autorskiego istnieje mechanizm umożliwiający komercjalizację wytworów pracy naukowców.

Oczywiście prawa autorskie to nie wszystko. Problem leży w artykule 11 ustawy Prawo własności przemysłowej, który określa zakres podmiotów, którym przysługuje prawo do uzyskania patentu na wynalazek, prawa ochronnego na wzór użytkowy, jak również prawa z rejestracji wzoru przemysłowego. Przepis ten przewiduje rozwiązanie analogiczne co art. 12 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnym, z tym jednak wyjątkiem, że nie został wprowadzony mechanizm „uwalniający” prawo do uzyskiwania patentu itd.

Pojawia się zatem pytanie, czy rozwiązanie zaproponowane przez MNiSW jest faktycznie najlepszym sposobem na osiągnięcie zamierzonych celów? Wydaje się, że rozwiązaniem, które rodziłoby mniej wątpliwości natury tak prawnej, jak i wizerunkowej byłoby pozostawienie komercjalizacji rozwiązań opracowanych przez polskich naukowców w rękach instytutów naukowych przy jednoczesnym przeniesieniu na grunt prawa własności przemysłowej wspomnianego powyżej mechanizmu „uwalniania” prawa do uzyskiwania patentu itp. Jakkolwiek rewolucyjne, innowacyjne i niosące ze sobą potencjał komercyjny byłoby konkretne rozwiązanie techniczne, czy dany wynalazek, naukowiec, czy nawet grupa naukowców będą zazwyczaj słabszą stroną w negocjacjach z przedsiębiorcą chcącym nabyć prawa do określonego dobra niematerialnego. Tego rodzaju „dzika” komercjalizacja może być zatem w rezultacie bardziej korzystna dla przedsiębiorców, a mniej dla naukowców.

Ponadto podwójne wynagradzanie naukowców rodzi uzasadnione wątpliwości z punktu widzenia wykorzystania publicznych pieniędzy. Prezes Rady Ministrów Donald Tusk nieco ponad dwa lata temu ogłaszał, że „??To, co powstaje za publiczne pieniądze jest własnością publiczną, a więc także tych, którzy chcą z tego korzystać w sposób wybrany przez siebie??”. Obecnie proponowane rozwiązanie zdaje się przeczyć tej idei. Nie chodzi o to, żeby polskie wynalazki były pozbawione ochrony patentowej i dowolnie dostępne dla polskich przedsiębiorców. Niemniej jednak motywowanie naukowców do pracy przez potencjalnie chociażby podwójne wynagrodzenia wydaje się być rozwiązaniem trudnym do zaakceptowania.

Dodatkowo zaprezentowany projekt nie uwłaszcza naukowców w przypadku, gdy badania naukowe lub prace rozwojowe były prowadzone m.in. na podstawie umowy ze stroną finansującą te badania lub prace, przewidującej zobowiązanie do przeniesienia praw do wyników tych badań lub prac na rzecz tej strony. Innym słowy, gdy instytut naukowy zawrze umowę z przedsiębiorcą o współpracę na gruncie badań naukowych, naukowcy mogą zapomnieć o dodatkowym wynagrodzeniu, a zatem w myśl logiki projektu MNiSW motywacja do pracy takiej osoby będzie mniejsza. Tym samym proponowane rozwiązanie sprawia, że najefektywniejszy chyba model komercjalizacji polskich wynalazków – równoprawna współpraca publicznych instytutów naukowych oraz przedsiębiorców z sektora prywatnego jest dla naukowca mniej korzystna.

Przedstawiona problematyka jest znacznie bardziej skomplikowana i rozbudowana. Nie sprowadza się ona wyłącznie do owego „uwłaszczenia” naukowców i oceny takiego rozwiązania. Rodzące wątpliwości natury prawnej są także inne proponowane przez MNiSW przepisy nakazujące radom naukowym uchwalanie regulaminów zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi oraz prawami własności przemysłowej oraz zasad komercjalizacji wyników badań i prac rozwojowych, które określają m.in. prawa i obowiązki instytutu, pracowników oraz doktorantów w zakresie ochrony i korzystania z praw autorskich i praw pokrewnych oraz praw własności przemysłowej. Obecnie trudno stwierdzić co dokładnie owe regulaminy będą zawierać i jaki wpływ na prawa naukowców będą one miały. Projektowane regulacje – teoretycznie – dają radom naukowym uprawnienie do decydowania o prawach i obowiązkach swoich pracowników. Takie rozwiązanie budzi szereg wątpliwości natury prawnej chociażby w zakresie charakteru takiego regulaminu i jego stosunku do przepisów prawa powszechnie obowiązującego.

Miejmy nadzieję, że w ferworze dążenia MNiSW do zwiększenia innowacyjności Polski nie otrzymamy kolejnego bubla prawnego, którego zastosowanie rodzić będzie więcej problemów, niż korzyści.

Komentarze

Dodaj komentarz