Kategoria: prawo

BEUC (franc.: Bureau Européen des Unions de Consommateurs) Europejska Organizacja Konsumentów – opublikowała przegląd wyjątków w prawie autorskim jakie dopuszcza Dyrektywa Uni Europejskiej 2001/29/EC.
Dyrektywa miała za zadanie, między innymi, harmonizować prawa krajowe krajów członkowskich, jak wynika z analizy BEUC to zadanie nie zostało osiągnięte. Podobnie też, niestety, dyrektywa czyni nielegalnymi wiele codziennych aktywności takich jak na przykład robienie kopii zapasowych legalnie kupionej muzyki czy filmów, czy e-booków tak aby można je było odtworzyć na innym urządzeniu. Jak czytamy w raporcie: „zgodnie z obecnym prawem parodie i pastisze, które zyskały nowe kulturowe znaczenie w cyfrowej kulturze mush-up są nielegalne”.

Hiszpański rząd zakończył w listopadzie konsultacje nad nowym projektem rozporządzenia dotyczącego kolektywnej rekompensaty za prywatne kopiowanie. Koncepcja nowej regulacji ma opierać się na istnieniu instytucji zrzeszających muzyków, pisarzy i twórców audiowizualnych, które wypłacałyby im odszkodowanie subsydiowane przez państwo za kopiowanie ich dzieł przez osoby fizyczne do użytku prywatnego. Kwota ta miałaby być oszacowana na podstawie czterech kryteriów: szacunkowej liczbie wykonanych kopii, wpływie kopiowania na sprzedaż dzieła, rodzaju kopii (cyfrowa czy analogowa) oraz na ocenie, w jaki sposób twórca zabezpieczył swoją pracę przed kopiowaniem. Projekt ten wyciekł do mediów, a rząd dyplomatycznie jedynie nie zaprzeczył jego prawdziwości.

Brytyjski student Richard O’Dwyer dwa lata temu został aresztowany pod zarzutem naruszania praw autorskich. Władze Stanów Zjednoczonych domagały się ekstradycji, w USA studentowi groziło nawet 10 lat więzienia (sąd w Nowym Jorku oskarżał go m.in. o konspirację w celu łamania prawa autorskich). O’Dwyer w latach 2007-2010 prowadził stronę wyszukującą linki do filmów, programów telewizyjnych, muzyki – tvshack.net. Strona zarabiała na reklamach, ale spora część zysków była przeznaczona na wizyty z przyjaciółmi w kinach.
Teraz brytyjski student będzie musiał „dobrowolnie” pojechać do USA, podpisać ugodę, zapłacić drobną rekompensatę i będzie mógł wrócić do kraju, gdzie sąd oddali wniosek ekstradycyjny.
W sprawę kampani przeciwko ekstradycji O’Dwyera zaangażował się też, m.in., twórca Wikipedii Jimmy Wales, który w czerwcu 2012 pisał: „Od początków internetu możemy obserwować bitwę pomiędzy interesami »przemysłu treści« a publicznością. Poprzez silny lobbying i dzięki dużym sumom pieniędzy, którymi obdarowywano polityków, do niedawna »przemysły treści« wygrywały każdą bitwę. O’Dwyer jest ludzką twarzą tej bitwy, a jeżeli zostanie poddany ekstradycji i skazany, on poniesie jej ludzki koszt”.

Z okazji 25 lecia zatwierdzenia w Hiszpanii ustawy o prawie autorskim powołano do życia, na początku listopada, Międzynarodowe Obserwatorium Własności Intelektualnej, które ma zająć się przyszłą reformą tej dziedziny prawa. Zdaje się, że w pracach nad nową regulacją przeważają twórcy (SGAE) oraz przedstawiciele producentów (Fapae) i firm dystrybucyjnych. Kolejny raz na spotkaniu wspieranym przez Ministerstwo Kultury najwięcej uwagi poświęcono tzw. „piractwu”, obronie prawnej treści udostępnianej w mediach cyfrowych i edukacji pokoleń, które „utraciły szacunek dla własności intelektualnej” (słowa inicjatora MOWI, José Manuela Gómeza Bravo). Warto jednak zwrócić uwagę na kilka ciekawych propozycji, które wysunęli uczestnicy dyskusji. Cała ustawa ma się opierać na konsensusie różnych uczestników życia kulturalnego. Państwo ma wspierać modele biznesowe, które pozwalają na szerszy dostęp do kultury, a konflikty o prawa autorskie powinny być rozwiązywane na drodze pozasądowej. Ciekawe na ile te ustalenia będą zgodne z legislacyjną rzeczywistością?”
Źródło

Jak możemy przeczytać w serwisie Agory „deser”, fińska policja skonfiskowała laptopa 9-letniej dziewczynce za ściągnięcie rzez nią jednej płyty artystki Chisu. Z deseru możemy też się dowiedzieć, że sama artystka nie popiera akcji, nie zamierza nikogo podawać do sądu.
Ciekawe co Agora widzi słodkiego w takiej informacji, że przydziela ją do działu „deser”?

Grupa wydawnicza Nature, wydająca 19 pism naukowych, w nowej polityce wydawniczej dopuszcza używanie licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa. Autorzy, którzy zdecydują się na taka licencję muszą jednak zapłacić opłatę za „procesowanie artykułu otwartego dostępu”.
Infojustice.org cytuje Carlosa Castillo z hiszpańskiego Creative Commons, który pisze, że ten ruch pozwoli na dostęp do artykułów na tej licencji dla wielu zainteresowanych, którzy obecnie nie mogą sobie na niego pozwolić

Jan Kapela z Krytyki Politycznej zapytał wczoraj na konferencji organizowanej przez fundację „Legalna Kultura” pt.: „Wspieraj kulturę. Korzystaj z legalnych źródeł” o ilość pieniędzy publicznych jakie otrzymała fundacja. „1 mln 325 tys. zł” – usłyszał w odpowiedzi od prezes Fundacji Kingi Jakubowskiej.
Biorący udział w konferencji Hirek Wrona też pozostawał blisko tematów społeczno-ekonomicznych, zauważając, że nie każdego stać na Astona Martina, a „kultura, to jest właśnie taki Aston Martin”.
Jak cie nie stać na kulturę to może zostaniesz twórcą ludowym. Ich twórczości prawo autorskie nie chroni. Bardzo mi się podoba ekskluzywny pomysł na arystokratyczną kulturę – można by w ten sposób rozwiązać problem zatłoczonych bibliotek – zabronić wstępu osobom zarabiającym poniżej 3000 zł netto miesięcznie. Może wreszcie zrobi się w nich na tyle luźno, że nie będzie legalnych kolejek do kserokopiarek?

Kilkunastu wydawców złożyło pozew przeciwko serwisowi chomikuj.pl. Mecenas Agnieszka Wiercińska-Krużewska reprezentująca skarżących mówi „Skarżymy Chomikuj.pl za pomocnictwo przy procederze łamana praw autorskich i czerpanie z tego zysku”
Ciekawe czy znajdą się podstawy, aby nie użyć wyłączenia odpowiedzialności usługodawcy.
Z kolei chomikuj.pl pozwało Polską Izbę Książki za nazwanie ich działalności „praktykami pirackimi”. Prawdopodobnie sąd wyda dzisiaj wyrok w tej sprawie, a sprawę komentuje dla tok.fm Jarosław Lipszyc: „W kontekście uczestnictwa w kulturze używanie tego typu wartościujących słów jest wyrazem przekonania, że aktywność w sferze kultury może być czymś złym. Kampanie »antypirackie«, z którymi mamy do czynienia od wielu lat, są niezmiernie szkodliwe społecznie – budują poczucie winy z korzystania z dóbr kultury, stygmatyzują aktywność kulturową, tworzą przekonanie, że kultura może być nielegalna. To skandaliczne”

zdjęcie: http://www.flickr.com/photos/23516192@N08/3418675758/sizes/z/, autor: cdrussorusso, licencja: CC-BY

16 listopada amerykański Republikański Komitet Studiów (komitet złożony z republikańskich członków Izby Reprezentantów) opublikował zarys polityki pt.: Trzy mity na temat prawa autorskiego i gdzie zacząć aby je poprawić.
Raport polemizuje z trzema mitami związanymi z prawem autorskim:
1. Celem prawa autorskiego jest nagradzanie twórców
2. Prawa autorskie to kapitalistyczny wolny rynek w działaniu
3. Obecny system prawa autorskiego prowadzi do największej innowacyjności i produktywności.
Raport proponuje też zmiany w obecnym systemie prawa autorskiego, mi.in.: poszerzenie dozwolonego użytku, skrócenie czasu obowiązywania ochrony majątkowych prawa autorskich do 12 lat (z możliwością odpłatnego przedłużania) czy obniżenie ustawowych kar za naruszenie praw autorskich.
Jak informuje Knowledge Ecology International raport został zdjęty ze strony Republikańskiego Komitet Studiów już 17 listopada, dostępny jest jednak na stronach KEI.

Biblioteka Główna Politechniki Śląskiej ostrzega na swojej stronie internetowej, że w przypadku otrzymania kolejnej skargi od Polskiego Komitetu Normalizacyjnego wprowadzi całkowity zakaz kserowania jakichkolwiek norm.
Sprawę komentuje Vagla: „Polskie Normy są chronione prawem autorskim, jednak bibliotece nic do tego, co robią potem ludzie ze skanami lub kserami dzieł otrzymanych w czytelni takiej biblioteki, lub dzieł wypożyczonych.”