Prawo kultury: krótka opowieść o monopolach intelektualnych i przemocy symbolicznej
Na konferencji InternetBeta 2012 mówiłem o prawie kultury i językach, jakimi posługujemy się mówiąc o prawie autorskim. Jest już dostępne całe nagranie, zachęcam do oglądania.
Gazeta Wyborcza w relacji z wydarzenia pisze:
- Język, którym mówimy o prawie autorskim, jest językiem przemocy. Jest skonstruowany tak, byśmy mogli restrykcje prawa autorskiego tylko zwiększać – twierdzi Jarosław Lipszyc z fundacji Nowoczesna Polska, przeciwnik umowy ACTA. Jego zdaniem, jeżeli chcemy zliberalizować system prawa autorskiego, musimy zacząć od odkłamania języka. – Musimy mówić o monopolach intelektualnych, a nie o własności, o prawach wyłącznych, a nie prawach autorskich, o naruszeniach praw, a nie piractwie. Przede wszystkim musimy głośno mówić o tym, że uczestnictwo w kulturze jest czymś dobrym, pożądanym i etycznie pozytywnym – przekonuje Lipszyc i dodaje: – Naruszenia praw autorskich nie są niczym nagannym moralnie, są tylko nielegalne.
W prezentacji skupiłem się na języku, jakim mówimy o prawach wyłącznych. Wskazuję, że pod pojęciami „własności intelektualnej”, „wyjątków dozwolonego użytku” czy samego „prawa autorskiego” kryje się konkretna ideologia. Dlatego jeśli chcemy zmian, konieczna jest zmiana tego języka.
Oprócz wideo (dzięki dla Maćka Budzicha!) publikujemy także plik .pdf z prezentacją.
Wideo: Maciej Budzich / MediaFun