
Mam prawo dzielić się muzyką!

Artykuł 23 Ustawy z 4 lutego 1994 O prawie autorskim i prawach pokrewnych pozwala na korzystanie z już rozpowszechnionych utworów w zakresie własnego użytku osobistego. Własny użytek osobisty obejmuje dzielenie się z rodziną i osobami z którymi pozostajemy w stosunkach towarzyskich:
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Muzykę, audiobooki czy filmy możesz zatem przekazać nagrane na płycie, wysłać mailem lub przekazać na pen-drive’ie swoim znajomym lub członkom rodziny.
Aby dowiedzieć się więcej, zajrzyj do pierwszej pomocy w prawie autorskim.
Więcej o kampanii: Kampania społeczna Prawo Kultury.
Można w opisany wyżej sposób dzielić się muzyką z najbliższym kręgiem znajomych pod moim zdaniem oczywistym warunkiem zakupu tej muzyki w sposób legalny (trzeba wejść w jej posiadanie). Dzielenie się treściami, których się nie nabyło lub rozpowszechnianie ich w większej skali niż najbliższy krąg krewnych i znajomych jest w oczywisty sposób naruszeniem prawa i wynika to także z ustawy o prawie autorskim:
Art. 35. Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.
@Maciej Zieliński
Dozwolony użytek w postaci pobierania utworów z sieci czy rozpowszechniania wśród znajomych jest w interesie twórców, ponieważ promuje ich muzykę. Mało to zespołów, które więcej zarabiają na koncertach niż na płytach? Ciekawe czemu? Tak więc ściganie pobierania plików w ramach dozwolonego użytku w kontekście naruszenia słusznych interesów twórcy będzie bardzo wątpliwe. O naruszeniu normalnego korzystania z utworu w takim przypadku w ogóle nie ma mowy. Ale dla pewności generalnie bezpieczniej zawsze tylko pobierać utwory niż pobierać i udostępniać znajomym.
Alien:
Muzycy generalnie więcej zarabiają na koncertach.
@Alien
To niestety bardzo często powtarzający się błąd w myśleniu. Bardzo często twórcy bywają myleni z wykonawcami. Wykonawca to muzyk który gra na koncertach. Twórca to kompozytor, autor tekstu, etc który tylko stworzył kompozycję, tekst. Czasem oczywiście zdarza się że wykonawca jest również twórcą, ale nie można stosować tego uproszczenia jako założenie generalne. Twórcy nie zarabiają więc znacząco na koncertach (niewielkie opłaty tantiemowe, jeśli organizatorzy koncertu są uczciwi) chyba że są również wykonawcami.
Co do dozwolonego użytku, który zakłada dzielenie się muzyką w kręgu rzeczywiście znających się znajomych, jest to sensowne rozwiązanie. Oczywiście pod warunkiem uczciwego wykonywania tego prawa czyli np. dzielenia się egzemplarzem nabytym legalnie i w sposób nie naruszający interesów twórców.
W interesie społecznym jest dbałość o twórców, bo w innym przypadku nie będzie nowych zasobów kulturalnych.
Polecam cytat z Sapkowskiego: „Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną”
@MaciejZieliński „..Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną..” wypadałoby mieć własną – czyt. polską, ale od dawna mamy skopiowaną czyli tak jakby „chińską”