Kategoria: ekonomia

Od sześciu lat wydawcy w Belgii usiłowali przekonać sąd, że Google powinno im płacić za pokazywanie ich treści w wynikach wyszukiwania. Wczoraj Google zgodził się pomóc wydawcom i autorom generować zyski z ich treści umieszczanych w sieci.
Ugoda obejmuje współpracę z wydawcami w celu upewnienie się, że płacą oni za treści poprzez subskrypcję czy paywall. Sam Google nie będzie płacił za treści w swoich usługach. Wydawcy będą decydować za który tekst chcą zapłaty i będą mogli wycofać swój dowolny tekst z wyników wyszukiwania Google’a.
Proces został wytyczony w 2006 roku przez belgijskich wydawców oskarżających Google o naruszanie praw autorskich. Podobne procesy toczą się w innych europejskich krajach: w Niemczech, Francji i Włoszech.

Ja przy okazji chciałbym przypomnieć, że istnieją inne wyszukiwarki, które, jak na razie, nie cenzurują wyników wyszukiwania.

Prokurator Generalny i Minister Sprawiedliwości w Nigerii upoważniła Nigeryjską Komisję Prawa Autorskiego do nakładania opłat reprograficznych na niemal wszystko pod słońcem
Opłaty te mogą być pobierane od: kaset audio, mini dysków, płyt CD, płyt DVD, płyt Blu Ray, kart pamięci SD, kaset Video, dysków flash USB, iPodów, papieru kserograficznego, maszyn kserograficznych, odtwarzaczy MP3, cyfrowych odtwarzaczy przenośnych, telefonów komórkowych, nagrywarek płyt CD, nagrywarek płyt DVD, nagrywarek płyt Blu Ray, zewnętrznych dysków twardych, analogowych audio rekorderów, analogowych video rekorderów, komputerów osobistych, płyt drukarskich, drukarek, maszyn drukarskich, zestawów RTV umożliwiających nagrywanie, kamery video i dekodery.
Komisja powoła specjalny fundusz na który będą trafiały opłaty, ich beneficjentami będą uznane organizacje zbiorowego zarządzania, ale komisja zachowa 20% na „inicjatywy antypirackie” i 10% na promocje twórczości.
Czy nowy system spowolni szalone tempo prac Nigeryjskiego przemysłu filmowego?

zdjęcie: http://www.flickr.com/photos/jfreire/3270662798/sizes/z/, autor: Juan Freire, licencja: CC-BY

Jak donosiły w zeszłym tygodniu media zarząd Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie powołując się, między innymi, na prawo autorskie zabronił robić zdjęcia tegoż Pałacu.
Są już głosy twierdzące, że to bezprawna uzurpacja.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji dzisiaj na konferencji prasowej ogłosiło swe prace nad projektem ustawy o otwieraniu zasobów w instytucjach publicznych.
W materiałach prasowych z konferencji możemy przeczytać: „Otwieranie zasobów publicznych to udostępnianie przez instytucje publiczne gromadzonych przez nie kolekcji książek, artykułów naukowych, baz danych, zdjęć, dzieł sztuki, nagrań filmowych czy muzycznych w sieci. Internet stwarza niepowtarzalne możliwości, by wiedzę tę szeroko udostępniać – tak by każdy zainteresowany mógł skorzystać z zasobu publicznego tak jak teraz korzysta z Wikipedii”. Takie rozumienie sprawy otwartości bardzo nas cieszy. Jest znacząco różne od tego co w działaniu zaprezentowało ostatnio Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Treść artykułów Wikpedii jest dostępna na wolnej licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa-Na tych samych warunkach. Sądzę, że dla rozwoju kultury w naszym kraju byłoby doskonale, gdyby podobna wolną licencją były objęte materiały udostępniane przez podmioty publiczne w ramach ustawy o otwieraniu zasobów w instytucjach publicznych. Zwłaszcza, że MAiC obiecuje także 10 mld złotych na otwieranie zasobów.
Fundację Nowoczesna Polska cieszy, że jako jeden z przykładów otwartych zasobów wskazano na Wolne Lektury.
Konsultacje społeczne ustawy mają ruszyć w przyszłym tygodniu i potrwać miesiąc.

Hiszpański rząd zakończył w listopadzie konsultacje nad nowym projektem rozporządzenia dotyczącego kolektywnej rekompensaty za prywatne kopiowanie. Koncepcja nowej regulacji ma opierać się na istnieniu instytucji zrzeszających muzyków, pisarzy i twórców audiowizualnych, które wypłacałyby im odszkodowanie subsydiowane przez państwo za kopiowanie ich dzieł przez osoby fizyczne do użytku prywatnego. Kwota ta miałaby być oszacowana na podstawie czterech kryteriów: szacunkowej liczbie wykonanych kopii, wpływie kopiowania na sprzedaż dzieła, rodzaju kopii (cyfrowa czy analogowa) oraz na ocenie, w jaki sposób twórca zabezpieczył swoją pracę przed kopiowaniem. Projekt ten wyciekł do mediów, a rząd dyplomatycznie jedynie nie zaprzeczył jego prawdziwości.

Z początkiem października tego roku, w Japonii weszło w życie surowe prawo, karzące za posiadanie „nielegalnie pobranych plików” muzycznych czy filmowych. Teraz, po miesiącu działania nowego prawa, jak informuje portal Japan Today, spadek sprzedaży muzyki w Japonii nie został zahamowany: w sondażu monitorującym tę sprzedaż 68% osób zadeklarowało, że nie wydało w ostatnim miesiącu na muzykę nawet jena. To najwięcej od 10 lat.
Marcin Maj komentując sprawę w Dzienniku Internautów pisze Nie ma zatem sensu tworzenie prawa, które zmusza do płacenia. Zamiast tego trzeba tworzyć oferty, które zachęcą klientów do kupowania.

zdjęcie: http://www.flickr.com/photos/roland/4997247714/sizes/z/, autor: roland, licencja: CC-BY

Sąd federalny w Illinois, USA, skazał Kywana Fishera za umieszczanie filmów wytwórni Flava Works w sieciach BitTorrent. Kara wynosi 1 500 000 $ i może być zapisana jako największa w historii rozpraw za dzielenie się plikami. 150 000 $ za jeden film.
Firma Flava Works osadzała unikalne kody w rozprowadzanych przez siebie filmach, tak aby potem móc zidentyfikować osobę, która dokona naruszeń praw wyłącznych. Sąd uznał te kody za jednoznacznie wskazujące osobę dokonującą naruszeń praw wyłącznych, a oskarżony nie bronił się przed zarzutami.

zdjęcie: http://www.flickr.com/photos/nolanus/5848333881/sizes/z/, autor: Sebastian Fuss, licencja: CC-BY-SA

Portal „afterparty.pl” informuje ze strachem, że dość znany twórca muzyki, niejaki Nergal, nawołuje do ściągania nielegalnej muzyki z internetu. Zaciekawiony pojęciem nielegalna muzyka (czyżby to była muzyka nawołująca do przemocy na tle narodowościowym? A może muzyka obrażająca uczucia? Czyżby zdelegalizowali Wagnera, bo podobno Hitler go lubił?) czytam dalej i niestety rozczarowanie: Adam Darski na spotkaniu promującym swoją książkę powiedział, że sam ściąga muzykę z internetu i często za nią nie płaci: „Gdy mi się nie podoba, nie korzystam z tej płyty. Czuję, że nikogo nie oszukałem i nikomu nic nie ukradłem.”
Czyli jednak nie ma nielegalnej muzyki? A przynajmniej nie tutaj… To może chociaż indeks ksiąg zakazanych?

zdjęcie: http://www.flickr.com/photos/robbankanto/7621354144/, autor: robbankanto, licencja: CC-BY-SA

26 listopada w warszawskim kinie Kultura odbędzie się konferencja CopyCamp. Będzie ona w całości poświęcona problematyce prawa autorskiego. Po raz pierwszy w szerokim gronie spotkają się przedstawicielki/e środowisk o tak różnorodnych poglądach na temat dostępności i możliwości korzystania z dóbr kultury. Celem wydarzenia jest umożliwienie im podjęcia dialogu.

Gościem specjalnym konferencji będzie Nina Paley, znana amerykańska twórczyni komiksów i działaczka ruchu na rzecz otwartej kultury. Swój udział potwierdzili także m.in: Hirek Wrona, Lidia Geringer de Oedenberg, Artur Kurasiński, Krzysztof Lewandowski, Radek Czajka – więcej szczegółów na stronie konferencji.

New York Times pisze o wojnach patentowych pomiędzy największymi firmami technologicznymi: Apple, Samsungiem i Motorola Mobility (obecnie część Google’a).
Charles Duhigg i Steve Lohr zauważają m.in., że sędziowie federalni, ekonomiści, politycy i zarządzający firmami technologicznymi mówią, że system patentowania programów jest tak ułomny, że często uniemożliwia innowacje. Przytaczają też analizy Uniwersytetu Stanforda, według których w ostatnich dwóch latach wydano 20 miliardów dolarów na zakup patentów programistycznych i procesy sądowe związane z patentami – to kwota równa wydatkom jakie poniosłoby osiem wypraw na Marsa. W zeszłym roku wydatki firm Google i Apple na sprawy sądowe i zakup patentów przekroczyły sumy jakie firmy te wydają na badania i rozwój nowych produktów.
Jak z kolei zauważa J.G Vibes w Alchemy of the Modern Renaissance nawet współzałożyciel Apple’a Steve Wozniak uważa, że obecny system patentowy dusi innowacyjność i dwa tygodnie temu w komentarzu do procesu Apple vs Samsung powiedział, że „Chciałbym żeby wszyscy zgodzili się wymieniać wszystkimi patentami i żeby każdy budował najlepsze formy jakich chce używając do tego technologii innych.”

zdjęcie: sidduz, http://www.flickr.com/photos/ourcage/7364958586/sizes/z/, licencja: CC-BY